Friday, 22 November 2013

WROCŁAW



BELOVED ONE THAT WE BE  WE HAVE COMPLETED OUR LAST OF THE 3 GATHERINGS IN WROCLAW HOME OF MY FATHERS BIRTH AND BEAUTIFUL THINGS HAPPENED  WE ARRIVED TO BE GREETED BY OUR LOVING ORGANISER EDYTA AND WE ARE IN LOVE AND GRATITUDE FOR ALL HER ENDEAVOURS AND ALL HER LOVE AND TO AGNIESZKA A BEAUTIFUL BEING AND WE WORKED FROM HER CENTRE AND THEN WERE HOSTED BY IRMINA WITH GREAT LOVE AND MET HER FAMILY YOUNG PEOPLE FULL OF LOVE XXXX AND WE MET AND MY DARLING MASSAGED SO MANY AS WELL AS A MASSAGE COURSE FROM MEMORY 4 AND IN ALL HAD A MOST WONDROUS MEETING AND FILLED THE NOT BUILDING SO WE NOW CALL IT THE CAN BUILDING AND TO MY DARLING EDYTA AND ALL WHO HELPED TRANSLATORS AND SO SO MANY OTHERS AND A SPECIAL THANKS TO NICOLAS THE COMPOSER SO MANY TO THANK PLEASE KNOW WE LOVE YOU ALL  AND ONE LITTLE STORY AS MOST OF YOU KNOW MY FATHERS BIRTHPLACE IS BRESLAU NOW WROCLAW AND I KNOW AND BELIEVE HE BROUGHT US HERE AND MY FATHER NEVER GAVE HIS REAL SURNAME BECAUSE THERE WAS NO SUCH SURNAME HERE AND FROM WHERE HE IS NOW I LEARNT MORE THAT IN THE WORLD   AND FOR ME DETAILS TRULY DIDN'T MATTER AND THEN A MAN CAME TO SEE ME AND I LOOKED INTO HIS EYES AND SAID YOU HAVE MY FATHERS EYES THE WORDS WERE THERE AND HE SURELY DID   AND I SAID WHY DID YOU COME AND HE SAID I SAW YOU ON TV AND SOMETHING HAPPENED I CRIED AND CRIED TEARS OF JOY LIKE I HAVE RECONNECTED WITH YOU   I DONT KNOW THIS MAN'S SURNAME IT DOENT MATTER FOR ME IT WAS A BLESSED CLOSURE AND COMPLETION THAT THE TRUTH I HAD ALL WAYS KNOWN WAS THAT MY FATHER WAS INDEED BORN IN WROCLAW   AND I NEVER RESEARCHED BECAUSE IN MY HEART I DECIDED EVERYWHERE I WAS IN POLAND WAS MY FAMILY AND SO BE IT IN LOVE AND GRATIUDE ALL WAYS MARYANDALAN PELOHA IS LIVED CONSCIOUSLY NOW XX


* * *
Kochana Jednio, którą bądźmy. Zakończyliśmy ostatnie, trzecie spotkanie we Wrocławiu - mieście urodzenia mojego ojca. Działy się wspaniałe rzeczy. Zostaliśmy powitani przez naszą kochającą organizatorkę, Edytę, i jesteśmy pełni miłości i wdzięczności za jej wszystkie wysiłki i za jej całą miłość. Dziękujemy też Agnieszce, wspaniałej istocie, w której ośrodku pracowaliśmy. Potem z wielką miłością gościła nas Irmina, poznaliśmy jej rodzinę - młodych ludzi pełnych miłości (całusy). Było wiele spotkań indywidualnych, a Kochany Alan wymasował wiele osób. Odbył się również kurs masażu, o ile pamiętam dla czterech osób. Odbyło się również najcudowniejsze spotkanie, zapełniliśmy salę w budynku "NOT" (po angielsku "NIE"), więc teraz możemy nazywać ten budynek "MOC". Dziękuję również drogiej Edycie i wszystkim, którzy pomagali, tłumaczom, i tak wielu innym, oraz specjalne podziękowania dla Nicolasa, kompozytora. Jest tyle osób, którym należą się podziękowania. Wiedzcie, że wszystkich Was kochamy.

A teraz krótka historia: 
Jak większość z Was wie, mój ojciec urodził się w Breslau (obecnie jest to Wrocław). Wiem i jestem przekonana, że to on nas tutaj sprowadził. Mój ojciec nie podał prawdziwego nazwiska, ponieważ tutaj nie było takiego nazwiska. Z miejsca, w którym teraz jest, dowiedziałam się więcej, niż w tym świecie. Dla mnie szczegóły nie są naprawdę istotne. Na spotkanie ze mną przyszedł mężczyzna, spojrzałam mu w oczy i powiedziałam: "Masz oczy mojego ojca!" i rzeczywiście tak było. Spytałam, po co przyszedł, a on odpowiedział: "Widziałem Cię w telewizji i coś się stało. Ze szczęścia płynęły mi łzy, jakbym się z Tobą znowu spotkał." Nie wiem, jak ten człowiek miał na nazwisko, ale dla mnie to nie jest ważne. To było błogosławione zamknięcie i potwierdzenie prawdy, którą zawsze znałam, że mój ojciec naprawdę urodził się we Wrocławiu. Nigdy tego nie badałam, ponieważ w moim sercu zdecydowałam, że gdziekolwiek jestem w Polsce, tam jest moja rodzina i niech tak będzie. W miłości i wdzięczności, zawsze i na wszystkie sposoby, MARYANDALAN ŻYJEMY ŚWIADOMIE W PELOHA JUŻ TERAZ (całusy)









 


 





No comments:

Post a Comment